"Gdy chociaż raz wejdziesz w ten świat - nie wyjdziesz bez uszczerbku. Jeżeli w ogóle wyjdziesz.
Ludzie są istotami rozumnymi - robią to, co uważają za słuszne. Unikają niebezpieczeństw. Starają się przetrwać.
Ale my jesteśmy inni. Staramy się doprowadzić siebie do autodestrukcji. Próbujemy nowych technik, używamy leków, zadajemy sobie ból. Czy można to nazwać masochizmem? W pewnym sensie tak.
Tym czego pragną jest samokontrola. Dążą do perfekcji. Nie chcą jeść. Chcą widzieć kości zamiast mięśni i tłuszczu. Przeraża ich sama myśl o tym, że ktoś mógłby być szczuplejszy od nich. To oni muszą nosić rozmiar 0. To oni muszą samym sobie udowodnić, że mają silną wolę. Że potrafią. To jest ich celem.
Jestem jedną z tych osób. "
Po tym jakże ciekawym wstępie podkreślę tylko, że nikogo nie zachęcam do pro-any, pro-mii oraz anoreksji. Jednakowoż, nie uważam że pro-ana to jest dieta. Ona jest stylem życia, drogą bez odwrotu. Ona trwa wiecznie, nie przez jakiś czas. Jest świadomym (czasami nie do końca) wyborem.
Ale ja już podjęłam decyzję.
Blog będzie prowadzony w postaci pamiętnika - bilanse, przemyślenia, czyli to co mi w głowie siedzi, to co się dzieje. Myślę, że jeśli nic ciekawego nie będzie się działo, to post będzie samym bilansem i thinspiracją.
Mam też zamiar być aktywna na Waszych blogach.
Trzymajcie się chudo ! })i({
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz