Wczoraj na wadze zawitało 1,7kg mniej. Mega się ucieszyłam z tego powodu. Dieta jak narazie mi się udaje, ale nie prowadzę jej na żadnych zasadach. Po prostu mniej jem, mniej więcej jednego do dwóch posiłków dziennie. Nie wyznaczałam granicy, ale szczerze mówiąc po prostu boję się zjeść więcej, bo nie chcę zobaczyć wystającego brzucha i tłuszczu kolejnego dnia, gdy będę patrzeć w lustro. To dość motywujące - "Nie zjem tego, bo jutro mi brzuch wywali". Wczoraj zjadłam tylko sushi i odrobinę zupy, ale w całym dniu wypiłam 5 kaw, co nawet dla mnie jest lekką przesadą. Powinnam je choć trochę ograniczyć.
Sprawdziłam tylko swój obwód w udach, ponieważ tylko on naprawdę mnie interesuje. 54cm. Duzo. Chciałabym widzieć tam przynajmniej 49cm... Odnośnie moich marzeń co do wagi, wypiszę tu moje cele.
Cel 1. - 64kg
Cel 2. -60kg
Cel 3. - 57kg
Cel. 4 - 54kg
Cel. 5 - 50kg
Dalsze cele obiorę gdy wypełnię te pięć, a do tego i tak muszę zrzucić 19kg. Trochę tego jest ale zobaczymy, jest szansa by to zrobić tylko muszę się zdyscyplinować.
Dlaczego chcę schudnąć? Chcę dobrze wyglądać w ubraniach. Chcę móc bez wstydu przebierać się w szatni. Chcę nie musieć się siebie wstydzić. Chcę mieścić się w więcej ubań. Chcę, by ludzie nie czuli do mnie obrzydzenia. Chcę móc być sobą. Chcę móc się dobrze ubierać i dobrze wyglądać. Chcę coś zmienić. Chcę, by ludzie traktowali mnie normalnie. Chcę móc jeść nie przejmując się tym jak wyglądam.
Powodów jest wiele więcej. To tylko niektóre z nich. Dlatego muszę się postarać i osiągnąć to, co zawsze było niemożliwe. Tym razem budzenie się i iście spać z myślą "muszę schudnąć" jest tego warte. Dam radę, Wy również dacie <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz